SOPOT

Kierunek morze!

Po rodzinnej burzy mózgów podjęliśmy z Mężem decyzję: jedziemy nad morze! Właściwie to póki co, burza była bardziej małżeńska, bo ani F. ani Kot nie wzięli aktywnie udziału w dyskusji ;). I jak tak sobie postanowiliśmy, to jeszcze miesiąc o tym myśleliśmy, a potem drugi miesiąc planowaliśmy. Potem jeszcze z raz przekładaliśmy terminy… A teraz? Jest SOPOT.

TERMIN

Nie zniosłabym pobytu nad polskim morzem w szycie sezonu letniego, zwłaszcza po doświadczeniach z ubiegłorocznych wakacji w Jantarze. Wybór padł więc na wiosnę, kiedy to powoli zaczyna robić się coraz cieplej, ale jeszcze nie upalnie, a w powietrzu unosi się jod. Mamy więc dwa tygodnie jodowania! :D

POWIETRZE

Skoro już o powietrzu mowa, to o tym, że w Warszawie jest ono mocno zanieczyszczone pisać nie muszę, bo to doskonale wie każdy. Teraz już można mówić tylko i wyłącznie o tym jak bardzo smog przybiera na sile i co robić, aby temu przeciwdziałać. Jeżeli chodzi o jakość powietrza w miastach nadmorskich, to oczywiście jest lepiej. Znacznie lepiej. Dodatkowo, w stolicy mieszkamy w dzielnicy opanowanej w dalszym ciągu przez jednorodzinne domy, które w sezonie zimowym ogrzewane są za pomocą tego, co ich właściciele spalą w kominkach i piecach. A ja nie chcę wiedzieć czym palą. Czasem chciałabym, żeby to był tylko niskiej jakości węgiel….

Warsaw_air

SOPOT_air

MIEJSCE

Sopot. Dlaczego? Przede wszystkim stosunkowo łatwo tu dojechać – wsiadamy w samochód i autostradą nad morze. Jednak nie jest to tak duże miasto jak Gdańsk, czyli będzie spokojniej i wszędzie bliżej. Jest duża plaża, park i molo, więc miejsc do spacerów nie zabraknie. Restauracji i knajp też pod dostatkiem – będzie można zjeść coś na mieście.

Zamiast hotelu jest wynajęte mieszkanie przez airbnb. Dzięki temu zobaczymy jak naprawdę żyje nam się w innym mieście! Mamy do dyspozycji sypialnię, salon z aneksem kuchennym i łazienkę z … wanną (w Warszawie mamy tylko prysznic, więc będzie to fajna odmiana). Oczywiście jest też pralka, którą włączamy prawie codziennie, bo F. je wyjątkowo zamaszyście :D. Poza tym zwykły pokój hotelowy byłby, na tak długi czas, po prostu za mały – a te z aneksami kuchennymi i większą powierzchnią pokoju były niesamowicie drogie. Dodatkowo w tych niesamowicie drogich hotelach jak dzwoniliśmy i pytaliśmy o menu śniadań, które są wliczone w cenę – czy na diecie eliminacyjnej damy radę coś zjeść – to nie dostaliśmy jednoznacznej odpowiedzi. Było tylko, że szwedzki stół i że nie ma stałego menu, tylko zmienia się w zależności od inwencji twórczej kucharzy. Stwierdziliśmy więc, że to bez sensu płacić za coś i nie móc z tego korzystać.

TO BĘDZIE TEST!

Nie jedziemy nad morze ot tak po prostu. Mamy tu do sprawdzenia kilka rzeczy, które już dłuższy czas regularnie zawracają nam głowę.

  • STAN SKÓRY MAŁEGO ALERGIKA – to nasz główny powód do wyjazdu. Roczny F. ma alergię pokarmową na kilka produktów spożywczych. W raz z alergią w gratisie dostał Atopowe Zapalenie Skóry, które w zależności od … ( w sumie to nie wiem od czego to jest zależne) daje większe lub mniejsze objawy. Jedziemy więc sprawdzić jak duży wpływ na te objawy ma klimat, w którym przebywa. Klimat, czyli też i powietrze, o którym pisałam wyżej. Liczymy na dużą poprawę!
  • sprawdzamy też jak w dłuższych trasach sprawdzi się nasz SAMOCHÓD. Od lutego używany jest głównie na trasach praca-dom oraz odbiór zamówień z Lokalnego Rolnika. Czyli tylko po mieście, a teraz będzie i autostrada i setki kilometrów!
  • a jak samochód to i FOTELIK SAMOCHODOWY. Kupiliśmy dla F. fotelik Axkid Kidzone, który montowany jest tyłem do kierunku jazdy. Teraz zobaczymy czy F. będzie mógł w nim wysiedzieć te 4-5 godzin (oczywiście z przerwami, nie bulwersujcie się matki :P)
  • PRACA ZDALNA – to egzamin dla Męża, który nie wziął na ten wyjazd urlopu! Pracuje zdalnie i zobaczymy jak to będzie się podać każdej z zainteresowanych jego pracą stron: całemu zespołowi w Warszawie, mnie i oczywiście samemu Mężowi. Na pewno jest to trudniejsze, ale czy do tego też i przyniesie jakieś korzyści…?
  • ŻYCIE W INNYM MIEŚCIE – sprawdzimy też, jak żyje nam się w innym mieście niż Warszawa. Spokojniej? Lepiej? A może wręcz odwrotnie – gorzej?
  • A poza tym dawno nigdzie nie byliśmy i już nas po prostu nosi! :)

To będą ciekawe dwa tygodnie :D

 

P.S. Kot też ma wczasy – został przemeldowany do domku z ogródkiem pod opiekę brata i jego narzeczonej.