LR

LokalnyRolnik.PL – czyli o tym skąd brać dobre, nie-za-drogie, ale zdrowe jedzenie

Jeżeli po świętach macie wyrzuty sumienia na samo wspomnienie o tym, co i w jakich ilościach zjedliście i Waszym nowym zobowiązaniem jest zmiana diety – mam dla Was świetne rozwiązanie. To rozwiązanie jest też idealne dla tych, którzy chcą zacząć zdrowo się odżywiać. Zdrowo i ekologicznie. Zadowoleni będą również ci, których przeraża fakt ile środków chemicznych dodawanych jest do warzyw i owoców oraz ile antybiotyków jest używanych, aby mięsa było dużo i było dostępne tanio. Nie będę już przeciągać wstępu – to LokalnyRolnik.PL :)

To mógłby być bardzo długi artykuł. W sumie trochę taki jest, bo chciałabym krok po kroku wyjaśnić Wam swój sposób myślenia, o wszystkim co trafia na nasz stół. O tym dlaczego warzywa i owoce z super- i hiper-marketów, dyskontów, czy nawet sklepów osiedlowych to nie zawsze jest najlepszy wybór. O tym dlaczego ciarki przechodzą mnie na myśl jak mam kupić mięso produkowane przemysłowo (a mięso jemy całą rodziną, nie jesteśmy wege). O tym jak bardzo chciałabym, żeby każdy miał świadomość jak wygląda rolnictwo XXI wieku… Ale jeszcze nie wiem jak się za to zabrać i od czego zacząć.

Zacznę więc od tego, gdzie i jak robimy zakupy – żebyście też mogli kupić fajną żywność, a o tym, co mi chodzi po głowie, to jeszcze zdążycie się naczytać! :)

LokalnyRolnik.PL

LokalnyRolnik.PL to platforma zakupowa, za pośrednictwem której można kupić zdrowe, smaczne, a do tego nawet ekologiczne jedzenie – prosto od lokalnych dostawców.

  • owoce
  • warzywa
  • mięso
  • wędliny
  • ryby
  • jaja
  • nabiał
  • soki
  • chleby
  • ciasta
  • a nawet i gotowe dania (w tym i bezglutenowe) oraz przetwory

Niemalże wszystko – niemalże, bo oczywiście wszystkiego nie ma. Nie ma na przykład produktów sprowadzanych z dalekich krajów, które naturalnie w Polsce nie występują (wyjątkiem są cytrusy – ale i one pochodzą z ekologicznych upraw z Sycylii), a żeby je zjeść przewożone są setki, a czasem i tysiące kilometrów. Żeby dotarły w formie nadającej się do spożycia pryskane są wszystkim co tylko pozwoli im wyglądać ładnie i smakować jako-tako. Jak BANANY – o których uprawach możecie przeczytać TUTAJ i TUTAJ.

Jak kupować?

Zakupy przez Lokalnego Rolnika są bardzo proste – działa to prawie jak sklep internetowy. Prawie.

1. Na samym początku trzeba wybrać miejsce, z którego będzie się odbierać zakupy. To zazwyczaj jest knajpa/kawiarnia/restauracja/bistro (coś w tym stylu). Można wybrać takie blisko pracy lub blisko domu, albo takie, w której podoba nam się klimat i menu, bo przy okazji odbiorów zamówienia skorzystamy z oferty danego miejsca i zostaniemy na sok, kawę, piwo, drinka lub przy okazji zjemy coś smacznego. (My prawie zawsze tak robimy – i odbierając zakupy zostajemy na kolację – nie muszę wtedy gotować! :) ).

2. Wybraliśmy miejsce, więc zapisujemy się do grupy, w której są wszystkie osoby odbierające zamówienia w danej lokalizacji i…

3. ROBIMY ZAKUPY :)

Jak w sklepie internetowym, wybieramy co nam się podoba, co chcemy zjeść, czego spróbować, co na obiad, a co na kolację. Dodajemy do koszyka i płacimy on-line.

A potem zostało już czekać na odbiór, który w zależności od wybranego miejsca jest w środy, czwartki albo piątki (przynajmniej w Warszawie, a jest jeszcze Wrocław i Łódź i pewnie zaraz i inne duże miasta – więc jest w czym wybierać).

4. Potem już tylko w wybrany dzień i wskazaną godzinę idziemy odebrać zamówienie i cieszymy się zdrową żywnością :)

Prawda, że proste?

Ceny

Nie ma co ukrywać tego, że ceny zdrowej żywności są wyższe niż tej, która jest wytwarzana na masową skalę. O ile wyższe? różnie to bywa – czasem niedużo, a czasem trochę więcej. Ale jakości jaką dostajemy w zamian nie da się tak łatwo przeliczyć na pieniądze – to cały łańcuch zależności, który powoduje, że świadome podejście do zdrowej żywności przekłada się na…. hmmm… właściwie to na wszystko.

WĘDLINY

Przede wszystkim dostajemy lepszej jakości produkty. Wystarczy spojrzeć na przykład na wędliny.

„Szynka z komina” w Lokalnym Rolniku, skład: szynka wieprzowa (110g na 100g produktu), przyprawy, sól peklująca (zawiera konserwant azotyn sodu). 42 zł/kg.

„Szynka z kotła” producenta Tarczyński, którą można kupić w sklepie: (104 g szynki wieprzowej 100 g produktu): szynka wieprzowa, sól, przyprawy, aromaty i ekstrakty, stabilizatory: cytryniany sodu, karagen przeciwutleniacze: izoaskorbinian sodu, kwas cytrynowy wzmacniacz smaku: glutaminian monosodowy, substancja konserwująca: azotyn sodu. Produkt może zawierać śladowe ilości: soi, glutenu, mleka, orzechów, selera, gorczycy, sezamu, jaj. 38 zł/kg.

4 zł różnicy na kilogramie- a przecież porównałam wcale nie najtańszy sklepowy produkt! A co z tańszymi szynkami ze sklepu?

„Szynka litewska”: mięso wieprzowe (69%), woda, sól, białko sojowe, stabilizatory (cytryniany sodu, difosforany, trifosforany, polifosforany), substancje zagęszczające (karagen, guma ksantanowa), glukoza, wzmacniacz smaku (glutaminian monosodowy), przeciwutleniacz (izoaskorbinian sodu), hydrolizat białka sojowego, ekstrakty przypraw, aromaty, substancja konserwująca (azotyn sodu) Może zawierać zboża zawierające gluten, mleko (łącznie z laktozą), seler, gorczycę. 30 zł/kg

Nie chcę patrzeć co jest w szynkach za 20 zł/kg.

WĘDLINA DROBIOWA

„Polędwica drobiowa” z Lokalnego Rolnika: filet z kurczaka, woda, skrobia ziemniaczana, przyprawy, sól kuchenna ważona, środek konserwujący-azotyn sodu 0,006%. Cena: 32 zł/kg.

„Kurczak gotowany” od Tarczyński : filet z kurczaka 85%, woda, skrobia, sól, białko serwatkowe (zawiera białka mleka), białko wieprzowe, stabilizatory: cytryniany sodu, karagen glukoza, przyprawy i ich ekstrakty, przeciwutleniacz: izoaskorbinian sodu, wzmacniacz smaku: glutaminian monosodowy, substancja konserwująca: azotyn sodu. Produkt może zawierać śladowe ilości: soi, glutenu, orzechów, selera, gorczycy, sezamu, jaj. Cena: 37zł/kg.

A wędlina sklepowa za 24 zł/kg: Mięso drobiowe z kurczaka 84%, woda, mąka ziemniaczana, sól, stabilizatory E451, E508, syrop glukozowy, substancja zagęszczająca E407a, przeciwutleniacz E316, ekstrakty przypraw naturalnych, ekstrakt drożdżowy, maltodekstryna, olej palmowy, aromat naturalny, substancja konserwująca.

PARÓWKI WIEPRZOWE

Berlinki 20 zł/kg: mięso wieprzowe (71%), woda, sól, białko sojowe, skrobia modyfikowana, białko wieprzowe kolagenowe, glukoza, stabilizatory (difosforany, trifosforany), wzmacniacz smaku (glutaminian monosodowy), przyprawy, ekstrakty przypraw, przeciwutleniacz (askorbinian sodu), substancja konserwująca (azotyn sodu) Może zawierać zboża zawierające gluten, mleko (łącznie z laktozą), seler, gorczycę.

Parówki z Lokalnego Rolnika 31 zł kg: mięso wieprzowe 96%, pozostałe 4%: zioła i przyprawy naturalne, sól i sól peklowa. Produkt bezglutenowy.

PARÓWKI DROBIOWE:

Indykpol 18 zł/kg: mięso z indyka 45,4%, mięso oddzielone mechanicznie z indyka 26,3% !!!, woda, tłuszcz drobiowy, substancja zagęszczająca: E 1422, sól, regulatory kwasowości: mleczan potasu, octan potasu, białko sojowe, ekstrakty przypraw, aromaty, stabilizatory: E450, E451, przeciwutleniacz: izoaskorbinian sodu, substancja konserwująca: azotyn sodu Zawiera: soja . Może Zawierać: seler, jaja, mleko, gorczyca

Lokalny Rolnik Paróweczki drobiowe 32 zł/kg. Skład: mięso z kurczaka, woda, sól, mąka ziemniaczana, przyprawy: gałka muszkatołowa, pieprz biały, papryka słodka, papryka ostra.

PASZTET DROBIOWY:

Indykpol 13 zł/ kg: mięso oddzielone mechanicznie 47,8% (w tym: z indyka 23,9%, z kurczaka 23,9%), skóry drobiowe, wątroba drobiowa 8,7%, kasza manna (z pszenicy), skrobia ziemniaczana, sól, przyprawy (w tym: seler, soja), ekstrakt selera, olej rzepakowy, proszek jajowy, białko sojowe, hydrolizat białka sojowego, wzmacniacz smaku: E621, regulator kwasowości: E262, substancje konserwujące: E202, E214. Produkt może zawierać: mleko, gorczycę.

Pasztet z Indyka Lokalny Rolnik ok. 49zł/kg: mięso indycze(80%),podroby drobiowe,woda,siemię lniane,cebula,warzywa suszone (seler), przyprawy naturalne, sól,pieprz czarny,gałka muszkatołowa, lubczyk

PASZTET WIEPRZOWY:

Z borowikami Krakowski Kredens 40 zł/ kg: Mięso wieprzowe 76%, wątroba wieprzowa, tłuszcz wieprzowy, bułka tarta (gluten), proszek jajowy, sól, grzyby suszone1% (w tym borowika 0,06%), warzywa susz(seler),przyprawy,naturalne substancje, aromatyczne i aromaty przypraw,syrop glukozowy,dekstroza,sacharoza,maltodekstryna,ekstrakt drożdży,hydrolizat biał ka kukurydzy;mleko(łącznie z laktozą), przeciwutleniacz-kwas askorbinowy. Może zawierać śladowe ilości soi,gorczycy,siarczynów. EXTRA! Pasztet z borowikami, który ma 0,06% borowików i zawiera mleko! :)

Pasztet domowy „palce lizać” Kowal 30 zł/kg: mięso wieprzowe (80%), podroby wieprzowe i drobiowe, olej roślinny, woda, jaja, cebula, warzywa (w tym seler), bułka tarta (gluten pszenny), przyprawy naturalne, sól.

To w przypadku wędlin, parówek i pasztetów, czyli produktów, w których bardzo łatwo jest porównać składy.

 

A co z produktami, które nie są tak łatwo mierzalne, jak owoce i warzywa, surowe mięso, jaja?

Niestety nie ma obowiązku w podawaniu środków, które zostały użyte do wyhodowania owoców i warzyw, a szkoda.

Odczuwalną różnicą pomiędzy warzywami hodowanymi przemysłowo a ekologicznymi jest SMAK. Oczywiście na korzyść ekologicznych, ale smak jest rzeczą subiektywną. Każdy odczuwa go zupełnie inaczej, więc nie jest do końca miarodajny.

Pomocą w wyborze zdrowych produktów jest znak świadczący o pochodzeniu produktu z rolnictwa ekologicznego – listek z gwiazdek na zielonym tle.

logo RE

Ten znak znajduje się wyłącznie na produktach ekologicznych, czyli takich które powstały dzięki przyjaznym środowisku praktykom gospodarowania. W gospodarstwach o zrównoważonej produkcji roślinnej i zwierzęcej, wspomagającej różnorodność biologiczną. A w przypadku mięsa wiadomo, że rolnik zadbał o właściwy dobrostan zwierząt.

Zdaje się, że właśnie tak powinny wyglądać gospodarstwa – tak jak pamiętają to nasze babcie, gdzie krowa stoi na łące, kury i koguty mają swoją przestrzeń do wybiegania i grzebania w ziemi, świnka może ryć ryjkiem tam gdzie tylko chce, a obok jest pole na którym posiane są różne gatunki zbóż.

Niestety w przypadku gospodarstw wielkoprzemysłowych taki obraz to fikcja, o czym z chęcią jeszcze napiszę. W Polsce zaledwie 3,5 % gospodarstw rolnych to gospodarstwa ekologiczne. 3,5%! A przecież te 3,5% gospodarstw nie odpowiada za produkcję 3,5% żywności, tylko znacznie mniej…

Dziś jednak miało być głównie o Lokalnym Rolniku. A tam owoce i warzywa mają ekologiczny certyfikat, świadczący o wysokiej jakości produktach.

Ich cena chcąc nie chcąc musi być wyższa. To niewielkie, lokalne gospodarstwa, w których ludzie cenią swoją codzienną pracę, swój trud w hodowli zwierząt bez antybiotyków i uprawie roślin bez sztucznych nawozów i pestycydów. Dbając tym samym o środowisko – to działania długoterminowe, trudne do wycenienia…

Jeszcze was nie przekonałam?

Zakupy w Lokalnym Rolniku robimy od lipca ubiegłego roku. Najpierw kilka produktów, tak do spróbowania, zobaczenia co to jest, trochę dla urozmaicenia. Dzisiaj z Lokalnego Rolnika pochodzi większość kupowanych przez nas rzeczy, a posiłki planujemy na cały tydzień – tak jest znacznie prościej i oszczędniej.  Po prostu spróbujcie.

 

P.S. Jeżeli nie chce Wam się czekać na to, aż się zbiorę i poukładam sobie w głowie jak powiedzieć Wam o wielkoprzemysłowym rolnictwie XXI wieku to przeczytajcie książkę „Farmagedon. Rzeczywisty koszt taniego mięsa”. Ja ją czytam już chyba drugi miesiąc -nie dlatego, że jest długa i nudna, ale dlatego, że po każdym rozdziale muszę zrobić sobie chwilę przerwy na przemyślenia i zdefiniowania na nowo sposobu odżywiania. Muszę zrobić sobie przerwę, żeby opowiedzieć o wszystkim mężowi na wspólnych spacerach z F. :D

P.S.2 Sama się dziwię, ale chyba powoli zostaję Eko-Świrem i bardzo mi się to podoba :)