zurawinka

❄ Zimowy kompot z żurawiny ❄

Jest naprawę duuużo powodów dla których zaczęłam robić kompot z suszonej żurawiny m.in:

  1. to źródło witamin: C, B1, B2, oraz błonnika
  2. zawiera również szereg minerałów: sodu, potasu, fosforu, wapnia, magnezu, jodu i żelaza
  3. ma korzystny wpływ na cały układ moczowy
  4. wzmacnia odporność
  5. piłam podobny w Restauracji Babooshka i chciałam spróbować zrobić go w domu – żeby mieć go ile chcę i kiedy chcę ;)
  6. kompot z dodatkiem cynamonu i pomarańczy świetnie rozgrzewa w chłodne jesienne i zimowe wieczory
  7. a poza tym szukałam czegoś jak grzane wino, co umili mi wieczory z książką i będzie bez %

… aaa! i oczywiście jest pyszny :)

Tradycyjnie już szukałam sprawdzonego przepisu na blogach kulinarnych i znalazłam świetny na Mirabelkowym Blogu:

KOMPOT Z ŻURAWINY 
500g żurawiny, 
1 pomarańcza, 
1 małe jabłko, 
2-3 goździki, 
½ łyżeczki mielonego cynamonu, 
½ łyżeczki mielonego kardamonu 

Żurawinę przepłukać na sitku, włożyć do garnka i zalać 2 litrami wody. Dodać cukier, goździki, cynamon i kardamon. Gotować na małym ogniu pod przykryciem około 30-40 minut. Po tym czasie dodać pokrojone na kawałki jabłko oraz obraną i pokrojoną w plasterki pomarańczę. Gotować jeszcze 15 minut. W razie potrzeby dodać więcej cukru – według uznania. Na koniec przecedzić kompot przez sitko i ostudzić. 

Świetnie smakuje zarówno ciepły jak i zimny. Choć osobiście wolę go w wersji HOT :)

Autorka Mirabelkowego Bloga podaje ten przepis jako alternatywę dla wigilijnego kompotu z suszonych (lub wędzonych) śliwek… A w życiu z niego nie zrezygnuję! To jeden z pierwszych smaków i zapachów, który przychodzi mi na myśl jak słyszę „kolacja wigilijna” :) Uwielbiam wigilijny kompot z suszonych owoców i nie zamienię go na żaden inny. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić dwa :):) Albo jeden po drugim! A co! Kto Wam zabroni ;)

 

P.S. A o właściwościach żurawiny można poczytać np. o tutaj:

 

 

A fotkę (taką ładną) mam z flickr.com