alergeny2

Wyniki testu na nietolerancję pokarmową, czyli początek nowej diety!

Dziś 2 maja. Dokładnie rok temu przeszłam na dosyć wymagającą dietę. Przez rok nie jadłam żadnego nabiału (czegokolwiek co związane z krową lub kozą), wołowiny, cielęciny, jajek, orzechów, soi, cytrusów, pomidorów, truskawek, kakao, miodu. Minął rok, w tym czasie układ pokarmowy i odpornościowy mój, a przede wszystkim 13-miesięcznego F., powinien zdążyć się z regenerować i (przynajmniej na część alergenów) uodpornić. Chciałam to w końcu sprawdzić, dlatego w ubiegłym tygodniu byłam na testach na nietolerancję pokarmową i mam już wyniki.

kod_metaboliczny

Testy na nietolerancję pokarmową (Kod Metaboliczny 200), robi się z krwi. Musiałam więc pojechać z samego rana na pobranie, spełniając oczywiście wszystkie wcześniejsze wymogi dotyczące tego, kiedy mogę zjeść ostatni przed badaniem posiłek i mieć kontakt z kosmetykami i środkami myjącymi. Robiłam je ja (ze swojej krwi ;P) ponieważ na tym etapie, układ odpornościowy F. i mój są bardzo podobne.

Na wyniki czeka się około 2 dni, ja na zapoznanie się z nimi czekałam tydzień – ale to dlatego, że od razu umówiłam się, w dogodnym dla mnie terminie (czyli wtedy kiedy Mąż może zostać z F.), na konsultację dietetyczną w oparciu o nowe informacje z testu.

Niedozwolone alergeny

alerie_test

Dieta moja i F., po wynikach na opóźnione alergie pokarmowe, wygląda trochę… hmmm… inaczej. Okazało się, że muszę z jadłospisu wyeliminować produkty, których w ogóle się nie spodziewałam.

W odstawkę na co najmniej 3 miesiące idą więc: jabłka i śliwki, winogrona, rodzynki, wino oraz olej z pestek winogron, a także gorczyca (żegnaj musztardo!), wieprzowina i grzyby (pieczarki to też grzyby :P), oregano oraz chili. Dodatkowo też raki, orzechy pekan i okoń morski, ale ich żałuję najmniej – chyba nigdy nie jadłam okonia morskiego O_o.

Na nieco dłużej, bo nawet i na pół roku muszę wykluczyć: ryż [*], mleko ryżowe [*] i olej ryżowy, soczewicę, sezam, wołowinę i cielęcinę, orzechy laskowe, a z ryb: sandacza i węgorza. Na pół roku żegnam się też z pleśnią, czyli wszelkiego rodzaju serami pleśniowymi i długo-dojrzewającymi oraz… kwiatami doniczkowymi. Tak tak, w ziemi doniczkowej pleśń jest bardzo często, a przebywając w pomieszczeniach z takimi kwiatami ciągle się oddycha takim powietrzem. Na szczęście nigdy nie miałam „ręki do kwiatów” więc na półkach stoją zaledwie 2!

Kolejnym krokiem jest wykluczenie z jadłospisu na około rok (!) tego, co uczula najbardziej, czyli: KAWY! (aaaa!!!) – nawet tej bezkofeinowej, kakao i czekolady (tego się spodziewałam), sera żółtego i białego, łososia, pstrąga, szczupaka, grochu łuskanego i ciecierzycy, melona, mięczaków i coli (coli nie lubię, więc spoko).

Na liście niedozwolonych alergenów znalazła się też candida – to grzyb pasożytniczy, fizjologicznie zasiedlającym przewód pokarmowy człowieka i póki jest w dozwolonych ilościach to jest wszystko ok. Nawet pomaga w procesie rozkładu cukru w organizmie. Jednak gdy namnoży się jej za dużo to może być przyczyną infekcji oraz reakcji alergicznych. Przedostaje się wtedy do jelit, a stamtąd atakuje też i krew. Słabo.

Aaaa i jest jeszcze ryba miecz, która (jako jedyny produkt! uff!) wywołuje najsilniejszą reakcję alergiczną. Więc muszę wykluczyć ją forever & ever. Co ciekawe jadłam ją kilka lat temu na Sycylii (pesce spada – tak ją tam nazywają). Ale nie smakowała jakoś wybitnie, więc nie ma czego żałować ;).

W teście część produktów oznaczone jest również kolorem zielonym. One również powodują niepożądaną reakcję układu odpornościowego, jednak mogą być włączane do diety raz na jakiś czas. U mnie to: czosnek, kapusta biała, czerwona i włoska, kalafior, pomarańcza, rzodkiewka, rzepa, marchew, seler, brukselka, kalarepa,pasternak, wiśnie oraz czereśnie.

alergie_kod

Skąd te różne przedziały czasowe?

Test na nietolerancje pokarmowe Kod Metaboliczny 200 pozwala nie tylko określić dany alergen, ale również wskazuje w jakim stopniu reaguje na niego organizm. Pierwszy kwadracik (u mnie wyeliminowanie na ok. 3 miesiące) to alergeny, które powodują agregację (nieodwracalnie zlepiają) płytki krwi. Drugi kwadracik (pokarmy, które idą precz na pół roku) powodują uszkodzenie 1/3 moich białych krwinek, a trzeci kwadracik (rok bez danego alergenu) to produkty, które powodują uszkodzenie około 2/3 białych krwinek! Kwadracik ostatni jest dla produktów, które powodują zniszczenie niemal wszystkich białych krwinek. Nietolerancje pokarmowe się leczy i stąd to pozbycie się alergenów z diety. Przedział czasowy wykluczenia danej grupy pokarmowej określa dietetyk.

Jak żyć? Co jeść?

To proste – wszystko to, co nie uczula! :) W odpowiednich proporcjach i różnorodnie :). Tylko ta kawa… i jabłka. A miałam robić szarlotkę na majówkę… Co ja teraz zrobię z 2 kg jabłek? :P

A co ze skazą białkową?

O dziwo, nie wyszła już alergia na jajko! Ale ale, nie oznacza to, że F. nietolerancji na jajko nie ma. Mój i jego system odpornościowy są bardzo podobne, ale nie identyczne. Stąd też możemy spróbować jajko do diety włączać – ale ostrożnie, powoli i obserwując wszystkie jego reakcje. Nie wyszła też opóźniona alergia na mleko i nabiał (z wyłączeniem serów) krowich i kozich. Je też moglibyśmy do diety włączać… ale jelita regenerują się dużo lepiej i znacznie szybciej bez nich! Stąd też dietę beznabiałową będziemy kontynuować kilka kolejnych miesięcy. Jednak są i dobre wieści – możemy od czasu do czasu włączyć np. jogurt z mleka koziego – nie jako odrębny posiłek, ale jako dodatek np. do sałatki, sosu itp. :)

Mogę też do diety włączać orzechy i cytrusy! Oczywiście też powoli, spokojnie i obserwując siebie i F. Gdy coś będzie nie tak, alergen idzie w odstawkę na kolejne miesiące.

Jest postęp! :D I to mnie cieszy najbardziej.

Wiem już jak mniej więcej wygląda sytuacja u mnie i F. Wiem jakich produktów nie jeść, a jakie mogę próbować włączać do rodzinnego jadłospisu, a taka wiedza przy alergiach pokarmowych jest niezwykle ważna.

P.S Wyniki odebrałam tuż przed majówką, w której jak to typowi Polacy, mieliśmy rozpocząć sezon grillowy. Ale sezon grillowy bez kiełbasek, kaszanki, karkówki?! Tak! Mąż o mnie zadbał i pojechał z samego rana po jagnięcinę :D. Taki z niego cudowny Mąż :) – grill był uratowany!