sok_truskawkowy

Truskawki pozamykane w słoiku cz. II: przepis na sok truskawkowy

Posłużę się terminologią lotniczą i powiem, że właśnie zbliża się last call na truskawki. Jeżeli więc lubicie te owoce tak samo jak ja i chcielibyście jeść je również na jesień i w zimę to szybciutko szybciutko! Na bazary, targi, do sklepów czy marketów, gdziekolwiek chcecie je kupić ;) A potem proponuję pozamykać je w słoikach!

Ostatnio pisałam o najprostszym i najszybszym (ale też i najsłodszym) przepisie na truskawkowy dżem. Dzisiaj dorzucę do tego przepis na sok z truskawek.

To na prawdę bardzo prosta sprawa, a smak jest cudowny! W ogóle nie podobny do tych, które są dostępne w sklepach. Ale nie ma się co dziwić, w najbardziej popularnym syropie truskawkowym (albo syropie o smaku truskawkowym) sok truskawkowy z zagęszczonego soku truskawkowego stanowi 1,5%. Dokładnie tak! Poza tym jest jeszcze zagęszczony sok wieloowocowy, koncentrat czarnej marchwi, barwniki – antocyjany i karmel amoniakalno-siarczynowy…. Więc jak? Przekonałam Was, że warto zrobić swój własny i domowy sok truskawkowy? :)

PRZEPIS NA NATURALNY SOK TRUSKAWKOWY

SKŁADNIKI:
  • truskawki
  • dżem
  • no i oczywiście słoiki
PRZYGOTOWANIE:
  • Truskawki trzeba najpierw umyć i oderwać szypułki.
  • Następnie wrzucamy je do garnka warstwami, każdą warstwę zasypujemy cukrem
  • Odstawiamy na kilka godzin (np. na cały dzień lub noc) żeby owoce puściły sok
  • Gotujemy, doprowadzamy do wrzenia i potem albo wyciągamy owoce i sam sok przelewamy do wyparzonych słoików albo zostawiamy owoce wraz z sokiem. Jak kto woli :)
  • słoiki mocno zakręcamy i odwracamy do góry dnem lub dodatkowo pasteryzujemy i czekamy do wystygnięcia

Specjalnie nie piszę ile dokładnie potrzebne jest cukru, bo to już zależy tylko od Was. Ktoś lubi mniej słodkie, a inni mega-super-słodkie, więc po prostu dodajcie tyle ile potrzebujecie :)

Taki sok truskawkowy przyda się do herbaty, do deserów, albo po prostu do rozrobienia z wodą :)

SŁOIKI

O pasteryzacji pisałam już przy wcześniejszym wpisie, ale nic nie szkodzi, żebym dodała i te informacje tutaj:

Pasteryzacja to rozgrzanie zakręconych słoików wraz z zawartością tak, żeby znajdujące się w środku powietrze najpierw uwypukliło wieczko słoika, a następnie (w czasie studzenia) wciągnęło wieczko do środka. Tak żeby przy otwarciu zrobiło PYK! :)

W PIEKARNIKU:

Umyte, wyparzone i suche słoiki napełniamy gotowym dżemem, szczelnie zakręcamy i wstawiamy do piekarnika, który rozgrzewamy do temperatury 110-120°C i w takiej temperaturze wypieka się je przez około 15 minut. Potem uchylamy drzwiczki w piekarniku i czekamy aż wszystko wystygnie.

W GARNKU:

Wygląda to całkiem podobnie do pasteryzacji w piekarniku.  Umyte i wyparzone słoiki napełniamy dżemem i wkładamy do garnka z wodą. W garnku na dnie powinna znajdować się ściereczka, która zapobiegnie pękaniu słoików jak będą uderzały o dno garnka. Słoiki wkładamy tak, żeby się nie stykały. Garnek wypełniamy ciepłą wodą (tak do 3/4 wysokości słoików) i doprowadzamy do wrzenia, potem tak to musi sobie bulgotać z 15 minut. Wyjmujemy, stawiamy do góry dnem i niech sobie stygną :)

P.S. Teraz startuje sezon na maliny i jagody, także jak będziecie szukać na nie przepisów, to zajrzyjcie na bloga albo na profil na Facebooku :) Ja na pewno pozamykam je w słoikach :)