tv

Tradycyjna telewizja. Póki co nie skorzystam.

Tak wygląda fragment ściany w moim małym salonie. Taki standard: jest telewizor i mnóstwo kabli :) Niedługo będzie nawet szafka pod spodem, więc kable da się ukryć. Jest tylko jedno „ale” – nie mamy telewizji, ani satelitarnej, ani cyfrowej, ani tej bezpłatnej naziemnej. Nie jest to teraz czymś wyjątkowym – wiele osób decyduje się na taki krok. Postanowiłam i ja dodać swoje kilka słów w tej dyskusji.

Nie obwieszczę Wam końca telewizji, nie będę snuć teorii spiskowych realizowanych rzekomo przez poszczególne stacje, ani nie wyliczę Wam dokładnie ile tysięcy złotych można zaoszczędzić rozwiązując umowę z operatorem. Nie powiem Wam też, że to kompletna strata czasu i że wyłączając telewizor, przez całe życie zebrałoby się Wam kilka miesięcy dodatkowego wolnego, które można przecież przeznaczyć na czytanie książek. Nie przemawia do mnie również argument ogłupiania społeczeństwa.

To bez sensu, przecież korzystam z internetu

Tu również są portale propagandowe, nakierowane na promocję poszczególnej partii czy ideologii. Ponadto jakbym zrezygnowała z umowy z operatorem to też mogłabym naprawdę sporo pieniędzy zaoszczędzić, (a jakbym jeszcze wrzucała tę kasę na lokatę to na emeryturze kupiłabym pewnie super furę!). Książkę przeczytać też mogę kiedy chcę i nic mnie od tego nie odciągnie. O możliwości oszczędności czasu też pisać nie będę, no i korzystając z internetu niektórzy również doznają magicznej przemiany mózgu w wodę.

Nie oglądam tradycyjnej telewizji, bo nie potrzebuję.

O tak po prostu. Najzwyklej w świecie. Tak wyszło, że nie jest mi potrzebna. W rozmowie z Mężem, przeprowadzonej przy okazji przeprowadzki i zmiany dostawcy usług telekomunikacyjnego (jakieś 2-3 lata temu), zauważyliśmy, że ciężko nam znaleźć argumenty, które wystarczająco przekonałyby nas do wykupienia jednego z „kolorowych pakietów” telewizyjnych. Przekonały nas za to argumenty przemawiające za tym, aby wykupić jedynie dostęp do internetu.

Moje prywatne zdanie o telewizji:

  • Wkurza mnie ilość emitowanych w niej reklam, które co po i rusz przerywają oglądanie filmu czy serialu.
  • Denerwuje mnie bezsensowne przełączanie z kanału na kanał w poszukiwaniu choć-trochę-ciekawych-tematów.
  • Drażni włączanie „czegokolwiek” z przyzwyczajenia „żeby coś grało”.
  • Nie lubię kiedy to inni decydują za mnie, o której godzinie mogę obejrzeć wiadomości, o której film, a kiedy serial.
  • Poza tym byłam też ciekawa, tak prywatnie i osobiście, jak to jest bez TV.

Nie jest jednak tak, że nie oglądam telewizji w ogóle. Oglądam. Tylko mniej poświęcam na to czasu i bardziej selektywnie dobieram treści. Pójdę nawet o krok dalej i powiem dumnie, że MĄDRZEJ niż wtedy, gdy TV mieliśmy w pakiecie :)

Jestem widzem bardziej wymagającym

Gdy chcę naprawdę obejrzeć program czy serial danej stacji (TVP, TVN, Polsat – cokolwiek) to są przecież platformy VOD. Czy to w laptopie, czy poprzez poszczególne aplikacje (u mnie na Smart TV). Wyszukuję i oglądam. Wtedy kiedy chcę, a i reklam mniej niż w tradycyjnej TV. Taki drastyczny przykład: nie muszę oglądać „Kevina samego w domu” kiedy mam ochotę na „Obecność” ツ. O najważniejszych wiadomościach też dowiem się prędzej niż o 19, albo z opóźnieniem, bo taką mam ochotę, że wiadomości z godz. 19.30 włączę sobie do śniadania następnego dnia.

A jak kiedyś uznam, że chcę mieć telewizję cyfrową, to ją wykupię. A co! I znajdę wtedy szereg argumentów po to żeby ją mieć ツ

Może takim argumentem okażą się wydarzenia sportowe? Tu jak dla mnie telewizja tradycyjna przewyższa tą dostępną przez internet – można oglądać sukcesy Polaków (i nie tylko) na bieżąco. A aplikacje na SmartTV często się wieszały, bo serwery były przeciążone…

Ale nie ma sytuacji bez wyjścia, wtedy: albo wychodzimy z Mężem do „telewizyjnych” znajomych albo do knajpy, w której akurat jest transmisja :) Pozostaje również nadzieja, że w końcu programiści to ogarną i nie będę musiała finału mistrzostw świata w siatkówce oglądać od połowy :)

Lubię swój telewizor i Chromecasta

Nie będę publicznie wyrzucać go przez okno na znak protestu przeciwko telewizji. Uwielbiam przecież, leżąc z Mężem i kotem na kanapie, oglądać ciekawe filmy.  Czasem jem też wtedy chipsy (ale ciiii…), a kiedyś, gdy nie miałam lokatora w brzuchu, to nawet piłam do tego piwo lub wino! ;)

Lubię też na telewizorze oglądać filmiki z YouTube lub TEDy. Mąż też podziela to małe „hobby” i dlatego chętnie zaopatrzył nasze gospodarstwo domowe w  Chromecasta. Najpierw nie sądziłam, że to urządzenie w ogóle mi się przyda, dlatego zdziwiłam się jak Mąż obwieścił mi rok temu, że poprosił znajomego coby mu przywiózł takiego z USA za $$ (u nas oczywiście też jest, ale – jeżeli nie wiadomo o co chodzi… – tak, tam taniej ツ). A teraz się cieszę, że dzięki urządzeniu wielkości pendriva do bezprzewodowego przesyłania multimediów (podłączane do portu HDMI telewizora) mogę ze smartfona czy laptopa włączyć na telewizorze np. ćwiczenia dla kobiet w ciąży na YouTubie! :)

A czasem nawet dzięki Chromecastowi telewizor służy nam za dużą, cyfrową ramkę – jest aplikacja, która umożliwa wyświetlanie losowych zdjęć dodanych na GoogleDrive!  #takigadżet ツ

Więc jeszcze raz powiem – na razie tradycyjna telewizja po prostu nie jest mi potrzebna. Zaczęłam trochę bardziej szanować swój czas i cieszy mnie możliwość większego wyboru. A Wy róbcie jak chcecie i nie dawajcie się zwykłej modzie, jeżeli uważacie, że telewizja jest Wam niezbędna to oglądajcie i nie miejcie wyrzutów sumienia! A jako absolwentka dziennikarstwa jednego z warszawskich uniwersytetów dodam: przecież każdy środek masowego  przekazu (radio, internet, telewizja czy też prasa) ma swoje odrębne funkcje, wady i zalety, i z każdego w miarę potrzeb można korzystać – tylko mądrze i z umiarem :)

P.S. Mam nadzieję, że mój głos w „telewizyjnej” dyskusji Wam się przyda. Jest jak zawsze: mój prywatny i racjonalny ツ

DO POCZYTANIA O ARGUMENTACH INNYCH BLOGERÓW NT. TELEWIZJI:

  1. Telewizja – czasopożeracz drenujący Twoją kieszeń! – trochę o pieniądzach, o oszczędności czasu, o wpływie na dzieci itp.
  2. Kto jeszcze ogląda telewizję? – statystyki nt. oglądalności telewizji z końca 2013 r.
  3. Już 2,3 mln internautów w ogóle nie ogląda telewizji. Jak do nich trafić? – raport o nieoglądaniu telewizji i siedzeniu na Facebooku ;)
  4. 10 powodów, dla których warto zrezygnować z oglądania TV – po prostu 10 powodów :)
  5. I właśnie dlatego nie oglądam telewizji! – czyli dlaczego inni podejmują decyzję o zaprzestaniu oglądania telewizji
  6. Dlaczego nie oglądam telewizji :) – 6 powodów, dla których warto zrezygnować z telewizji
  7. ,,Nie oglądam telewizji” – o rozsądnym korzystaniu z treści telewizyjnych
  8. Jestem lepszy, bo nie oglądam telewizji i nie czytam gazet – racjonalnie o potrzebie różnorodności źródeł informacji