aktywny_maluch

Rowerek biegowy czy hulajnoga dla dwulatka?

Idzie wiosna, a F. kończy 2 lata – idealna pora, żeby zacząć sezon aktywnego malucha 2017. Tylko co wybrać rowerek biegowy czy hulajnogę? Puky czy Mini Micro? A może jedno i drugie? … O takie własnie pytania zadawałam sobie przez ostatnie dwa tygodnie wybierając sprzęt sportowy dla F. I w końcu wybrałam! [Opcja z kupnem jednego i drugiego jakoś nie spodobała się mojemu portfelowi ;)… ]

Ale zanim o tym, co dokładnie wybrałam do napiszę Wam o tym, czego dowiedziałam się o jednym i drugim (w sensie o rowerku biegowym i o hulajnodze) – może i Wam przydadzą się takie informacje podczas poszukiwania sprzętu dla Waszego brzdąca.

HULAJNOGA

+ Plusy +

+ Pierwsza hulajnoga wygląda rewelacyjnie. Dwa kółka z przodu, jedno z tyłu – dzięki temu dziecko wsiada i jedzie, nie musząc przejmować się zbytnio koniecznością utrzymywania równowagi i prawami grawitacji

+ Rozwija umiejętność przewidywania tego, co może wydarzyć się na drodze.

+ Jest lekka, więc i bez problemu potem rodzic może ją nieść, gdy maluchowi chwilowo się znudzi.

+ Można jeszcze ją złożyć i wrzucić do plecaka lub pod wózek.

– Minusy – 

– Zdecydowanie do jazdy po płaskim terenie – na nierównościach będzie radzić sobie gorzej.

– Rozwija jednostronnie – dziecko odpycha się tylko dominującą nogą i raczej trudno będzie przekonać dwulatka, żeby zamiast prawą nogą, spróbował odpychać się lewą.

ROWEREK BIEGOWY

+ plusy +

+ rozwija zmysł równowagi, umiejętność skupienia się oraz przewidywania wydarzeń

+ rozwija koordynację, ocenę poziomu bezpieczeństwa i własnych możliwości jezdnych

+ o tym, co jeszcze świetnie rozwija rowerek biegowy przeczytacie dokładnie w artykule fizjoterapeuty Pawła Zawitkowskiego: >> O, TU! <<

+ dużo łatwiej potem przesadzić malucha na zwykły rower. Zapomnijcie o istnieniu rowerów z doczepianymi bocznymi kółkami! :)

+ dziecko na rowerku biegowym z czasem poradzi sobie i na bardziej wymagającym terenie (jak np. droga w lesie)

– minusy –

– jest cięższy od hulajnogi, więc jak rodzic nie lubi/nie może/nie chce nosić, a dziecku akurat jazda się znudziła, to jest problem.

– trudniejsze jest zmotywowanie dziecka, żeby wsiadło i spróbowało pojechać na rowerku biegowym jeszcze raz – pod tym względem hulajnoga jest prostsza, bo raczej nie trzeba uczyć dziecka na niej jeździć. A na rowerku biegowym zdecydowanie potrzebne jest wsparcie rodzica.

MÓJ WYBÓR – ROWEREK BIEGOWY PUKY

PUKY LR m

Ostatecznie i z mętlikiem w głowie, pojechaliśmy do warszawskiego sklepu Aktywny Smyk. I to tam po rozmowie z (wyjątkowo pomocnymi) pracownikami zdecydowaliśmy się na rowerek biegowy firmy PUKY. Polecany dla dzieci o wzroście powyżej 85 cm i od 2 roku życia. Mamy więc żółtego tygrysa, model LR M.

  • waga: 3,5 kg, nie naj mniej, ale też i nie najwięcej, więc jak zajdzie taka konieczność to i ja kawałek będę mogła go przenieść
  • piankowe koła – odporne na przedziurawienie, lżejsze od pompowanych
  • niska rama, która ułatwia wsiadanie i schodzenie z rowerka. A na ramie podpórka pod nogi.
  •  bez hamulca – na tym etapie nauki jeżdżenia kompletnie nie jest on potrzebny
  • regulacja kierownicy i siodełka – mamy więc nadzieję, że F. przejeździ na nim wiosnę, lato, jesień i może wiosnę 2018 też z nim rozpocznie.
  • a potem… potem rowerek biegowy przejmie DzidziuchPrzynajmniej taki mamy plan…

 

A jak F. nauczy się na rowerku biegowym to hulajnogę też dostanie… co go będziemy ograniczać ;).

 

P.S. Bez względu na to, co wybraliście (rowerek biegowy czy hulajnogę) nie zapomnijcie o KASKU! I jeszcze jedno – ruch to zdrowie, sprawność i zwinność dzieci. Aaaa i wielka radość gdy patrzy się jak maluch zdobywa kolejne umiejętności.

 

A to nasze początki z rowerkiem biegowym ;)

rowerek_biegowy