370_min

Rodzicu! Nie poganiaj, nie pospieszaj.

Wyobraź sobie, że wsiadasz pierwszy raz do samochodu, (ale taki naprawdę pierwszy raz za kierownicą) i ktoś mówi ci: okej, odpalaj i jedziemy do centrum Warszawy, w piątek o 17. Boisz się? Wyobraź sobie, że po ukończeniu kursu teoretycznego na prawo jazdy, wsiadasz na pierwszej godzinie praktyki i instruktor mówi: zapinaj pasy i jedziemy na miasto, nie chce mi się uczyć cię tych wszystkich manewrów, jak łuk i ruszanie na górce z ręcznego.Poradzimy sobie. Zaufasz mu? A może wyobraź sobie pierwszy raz na desce snowboardowej lub nartach, gdy znajomi mówią: dobra dawaj jedziemy na najbardziej stromą trasę, tam się nauczysz, kto jak nie ty! Powierzysz im swoje zdrowie? Chcesz tak? NIE?! Dziwne…

Często chodzę z F. na różnorodne place zabaw, sale zabaw, baseny i miejsca, w których rodzice przebywają z dziećmi w wieku każdym. Oczywiście najbardziej rzucają mi się w oczy te berbecie w wieku +/- mój Syn. A tam…Wyścig z czasem i pogoń za nowymi umiejętnościami. Bez reguł. Bez zasad. Bez troski o zdrowie. Bez sensu.

JUŻ SIEDZI!

Mniej więcej od tego się zaczyna. Pierwsze duże wydarzenie – dziecko siedzi, zobaczcie jak ładnie! Gondola schowana – jest spacerówka i … 3 poduszki pod plecami dziecka. W gorszym wydaniu dziecko trochę będzie się osuwać na boki, ale pasy ma to nie wypadnie, a rodzic od czasu do czasu poprawi… Podobno ono tak samo chciało, aż rwało się żeby siedzieć i wszystko widzieć, takie zainteresowane światem… POWOLI! Dziecko, aby samodzielnie siedzieć i siadać, musi mieć dobrze rozwinięty układ mięśniowy i kostno-stawowy. Ćwiczy je sobie cały czas i jak będzie gotowe to usiądzie. SAMO! I jak będzie chciało, to będzie sobie siedzieć.  Normalnym jest oczywiście, że jak przyszedł już ‚podręcznikowy czas’ na naukę tej czynności przez dziecko, a ono się do siadania nie zabiera, to rodzic się martwi. Zmartwiony rodzicu, idź do lekarza, który zbada twoje dziecko i wyjaśni wszystkie nurtujące cię wątpliwości. Nie przyspieszaj na siłę, zamiast sadzać malucha w krzesełka i nieodpowiednie jeszcze dla niego wózki to wygospodaruj dla niego miejsce na podłodze do turlania się i obracania z boku na bok. Pokazuj interesujące zabawki, do których samo będzie chciało sięgnąć. Niech się bawi, jednocześnie trenując swoje ciało. A ty, rodzicu, usiądź obok, popatrz się i uśmiechnij! :)

O! PROSZĘ, JAK CHODZI!

Na to co prawda trzeba trochę poczekać… 10 miesięcy? 11? 12? 13? 14…? Długo jeszcze? Niektórzy nie czekają, bo i po co… Berbecia podnoszą za ręce, troskliwie tłumaczą, że najpierw jedna nóżka, potem druga i tak z wyciągniętymi w stawach małymi rączkami, robią kolejną rundę wokół piaskownicy. Podziwiajcie. Rodzicu, a czy sam próbowałeś chodzić z rękami wyciągniętymi ku górze? Spróbuj też się tak przebiec. A potem pomyśl, że uczysz się np. jeździć na rowerze, a ktoś ci tak trzyma ręce w górze, żeby ci pomóc. POMAGA? Wyluzuj! Dziecko samo nauczy się dźwigać swój ciężar i łapać równowagę. Najlepsze co możesz zrobić dla niego w tym momencie, to zapewnić mu bezpieczną przestrzeń do chodzenia i ewentualnie asekurować go przy kanciastych meblach. Nauczy się chodzić, przecież nie będzie raczkować całe życie. Rodzicu, jeszcze zdążysz narzekać, że maluch ci tak szybko ucieka, a ciebie już nogi bolą od biegania za nim.

PORA COŚ ZJEŚĆ!

Mleko i mleko, może pora na marchewkę, przecież maluchowi stuknął już czwarty miesiąc życia… A od drugiego miesiąca to i herbatkę koperkową można, podobno… Serio? No więc nie można. „Rozszerzanie diety należy rozpocząć po ukończeniu 17 tygodnia życia i nie później niż w 26 tygodniu. Wtedy dzieci nabywają umiejętności siedzenia z podparciem, osiągają dojrzałość nerwowo-mięśniową pozwalającą na kontrolowanie ruchów głowy i szyi oraz na jedzenie z łyżeczki. W okresie tym zanika odruch usuwania z ust ciał obcych, typowy dla okresu noworodkowego i wczesnoniemowlęcego.” – tak jest napisane w schemacie żywienia niemowląt i małych dzieci. Nie oznacza to więc, że jak dziecko skończy 17 tygodni TRZEBA podać mu marchewkę (i pogryzioną przez matkę parówkę – znam takie przypadki, serio). Rozszerzanie diety można zacząć, gdy dziecko stabilnie trzyma swoją głowę i siedzi – u jednych będzie to w 17, u innych w 20, a u jeszcze innych w 26 tygodniu życia. A w przypadku karmienia piersią – PÓŁ ROKU, to czas kiedy mleko matki jest w pełni wystarczające! Powiem nawet więcej, mleko z piersi czy też modyfikowane z butelki jest w pełni wystarczające przez kolejne miesiące (ono nie traci wartości odżywczych dla dziecka z dnia na dzień). Początek rozszerzania diety to czas kiedy dziecko poznaje nowe smaki, nowe struktury, kształty i kolory. POZNAJE, a nie najada się nimi po uszy. Spokojnie, ono jeszcze zdąży pochłonąć w kilka sekund cały talerz zupy – jak tylko będzie chciało. Ale jak nie chce, to nie stawaj na uszach, żeby podać mu kolejną łyżeczkę młodych ziemniaczków zmiksowanych z delikatnym mięskiem królika. Zobrazuję to jeszcze inaczej – spójrz na zaciśniętą piąstkę swojego niemowlaka. Taką właśnie wielkość ma jego żołądek. I jak, pomieści to wszystko co ma przygotowane na talerzyku? Przewód pokarmowy niemowlaka potrzebuje czasu oraz odpowiedniej jakości i proporcji spożywanych pokarmów, żeby odpowiednio się rozwinąć. Zapewnij mu to, a poznawanie nowych smaków będzie dla niego przygodą, którą chętnie będzie kontynuować przez całe swoje życie.

KAŻDE DZIECKO ROZWIJA SIĘ W SWOIM INDYWIDUALNYM TEMPIE. To znaczy: NIE POGANIAJ GO i NIE POSPIESZAJ! Nie ma najmniejszego sensu tego robić.

Dziecko nauczy się tego wszystkiego samo, w swoim tempie, mniej więcej w przeciągu pierwszego roku życia. Nauczy się tego w ROK, max w 1,5 ROKU. Od noworodka, który tylko je i śpi, jako niemowlę nauczy się siadać, raczkować, stawać, chodzić, biegać i najadać się obiadem. Przecież to i tak niesamowite tempo! Czego Ty, rodzicu, nauczyłeś się w tym roku?

ZAMIAST POGANIAĆ

  • zapewnij mu bezpieczną przestrzeń do uczenia się siebie i świata, do doskonalenia swoich umiejętności i nabywania nowych
  • daj mu swoją miłość i bliskość, daj mu siebie, żeby czuło się bezpieczne i kochane, a gdy te najbardziej podstawowe jego potrzeby będą zaspokajane, maluch będzie uczył się kolejnych rzeczy – niesamowitych dla niego, a tak banalnych dla dorosłego człowieka
  • motywuj malucha do działania, pokazując mu ciekawe przedmioty, zabawki, czytając książki dla dzieci, rozmawiaj z nim, masuj i przytulaj. BĄDŹ BLISKO.
  • wyluzuj, weź głęboki oddech i popatrz jaki ten berbeć jest wspaniały i jak wiele już w swoim życiu osiągnął. A przecież to dopiero początek!
  • a jak dzieje się coś, co cię niepokoi… idź do lekarza.

 

P.S.  Mój F. lada moment skończy 1,5 roku. Chodzi, biega, rozrabia – poznaje świat. W swoim tempie. Nie zmuszam go, żeby siedział w wózku wtedy kiedy nie chce, albo żeby chodził wtedy kiedy jest zmęczony. A posiłki? Stawiam przed nim talerzyk z przygotowanym jedzeniem, to ile zje to jego wybór. UFAM MU, w końcu to on wie co mu w danej chwili jest potrzebne. A jak o coś się martwię to biegnę do lekarza, zazwyczaj po to, żeby w gabinecie usłyszeć od uśmiechającego się lekarza: „To Pani pierwsze dziecko, prawda?” :D