home

Puk Puk! Kto tam? Położna!

Jesteśmy już w domu z naszym synem tydzień :) Tydzień pełen cierpliwości, spontaniczności oraz elastyczności i to dla każdej z zainteresowanych stron. Wszystko przecież zaczynamy robić po raz pierwszy. Pierwsze zmiany pieluch, pierwsze karmienie, pierwsza kąpiel, pierwszy masaż brzucha i pierwsze ulewanie i pierwszy łyk świeżego powietrza… Potem próbujemy wszystko powtarzać – aż do czasu kiedy usatysfakcjonowani będziemy My i On. Taki rodzicielsko-noworodkowy standard, w którym dzielnie próbujemy się odnaleźć – ja, Mąż, nasz syn i kot. Z czego tylko kot potrafi podejść do wszystkiego z dużym dystansem.

Za nami również Pierwsza Patronażowa Wizyta Położnej. Brzmi dumnie i trochę przerażająco. W końcu to jakaś obca osoba, która chce spojrzeć w każdy zakamarek mojego małego Filipka, a i na mnie co nieco rzucić okiem, a potem wytknąć palcem co dokładnie robimy źle. No, ale nic to – przecież sama chciałam, bo wizyta dobrowolna. A i darmowa – to pewnie dlatego się zdecydowałam ;)

Godzina 10.30. Dzwonek domofonu przerwał moje nieliczne chwile odpoczynku, kiedy to F. śpi a Mąż załatwia wszystkie niezbędne sprawy  na mieście.

-Kto tam?

– Położna na wizytę.

– Zapraszam !

Otworzyć? Nie otworzyć? Może powiem, że jednak innym razem, bo mieszkanie takie nieodkurzone, a ciasta został mi już tylko kawałek…

Na pierwszy rzut oka bardzo sympatyczna. Na szczęście na 2,3 i 10 rzut oka również. F. spał, więc w końcu ktoś zainteresował się tylko i wyłącznie mną! :) Mogłam opowiedzieć jak się czuję, jak się goi rana po cesarskim cięciu, czy coś mi sprawia trudność. Dostałam też wskazówki jak o siebie dbać, kiedy mogę ćwiczyć i na co zwrócić szczególną uwagę przy zwykłych domowych czynnościach by nie forsować ciągle zrastającego się brzucha.

Potem też przyszła pora na F. – czy ma apetyt, jak jest karmiony i czy się najada, bo całkiem duży to i pewnie potrzeby spore, a ja piersi mam przecież tylko dwie i to na samym początku przygody z karmieniem. Czy nie ma żadnych zmian skórnych, czy zdrowy,  ile śpi, czy kikut pępowinowy jeszcze się trzyma i czy dobrze o niego dbamy, czy myjemy każdy zakamarek małego ciałka i czy bardzo marudzi. Dużo konkretnych i szczegółowych spraw, o które trzeba zadbać i o których trzeba wiedzieć. Dla początkujących rodziców będących sam na sam z dzieckiem przez 24h na dobę taka wizyta to duża pomoc.

Na koniec usłyszałam, że jak tylko czegoś nie wiem albo coś mnie niepokoi to mam śmiało pytać. Ha! czekałam na ten moment! W końcu i i ja się przygotowałam, więc zaczęłam swoją serię pytań :)

A podpytać można o wszystko:

  • ulewanie i odbijanie po karmieniu
  • przybieranie na wadze niemowlaka
  • dieta matki podczas karmienia piersią
  • pielęgnacja miejsc intymnych F.
  • jak dokładnie ubrać na pierwszy spacer
  • jak układać spać
  • jak stymulować rozwój mięśni
  • oraz jak zacząć wracać do formy po cesarskim cięciu
  • i masa innych spraw, które siedziały mi w głowie.

Nie można się wstydzić, trzeba pytać o wszystko,  co tylko budzi wątpliwości – przecież właśnie po to te wizyty są. Profesjonalna położna przychodzi tylko i wyłącznie po to, żeby pomóc. A nie wyjeść ciasto i wypić kawę ;)