
Wiecie ile pieluch zużywa się w pierwszych miesiącach życia dziecka? Bo, że od groma – to mniej więcej wie każdy. No ale ile konkretnie? 11 (+/- 2). Tyle pieluch zużywaliśmy na początku naszej rodzicielskiej przygody. A co to znaczy? Że pieluchy trochę kosztują, więc należy się przygotować? To też, ale dla mnie znacznie ważniejsza jest inna kwestia – wygoda i bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo i wygoda w czynności, którą najpierw będziecie robić około 11 razy dziennie (dziennie i nocnie oczywiście), a po roku życia Waszego malucha około 7 razy – zazwyczaj już tylko dziennie… ;)
11 razy na dobę, 7 dni w tygodniu, przez ponad rok, trzeba położyć malca, zdjąć starą pieluchę, wymyć i wyczyścić co trzeba, założyć nową pieluchę i podnieść malucha. 11 razy na dobę czyli mniej więcej co 2-3 godziny trzeba robić dokładnie to samo. To właśnie dlatego miejsce do przewijania trzeba przygotować z głową, wybrać odpowiednie rzeczy, a i oczywiście nie zwariować. Dziś pokażę Wam jak wygląda to u nas w domu – czyli zapraszam na kolejną część poradnikową (poprzednia o tutaj KLIK!)
JAK WYBRAĆ MIEJSCE
Mamy 2-pokojowe mieszkanie (taki warszawski statystyczny standard ^^), więc F. nie ma swojego oddzielnego pokoju, w którym mielibyśmy wielką przestrzeń do zagospodarowania tylko i wyłącznie dla niego. Kącik do przewijania F. zorganizowaliśmy więc w sypialni – małe przestrzenie zmuszają do kreatywnego podejścia i dokładnego przeanalizowania co i gdzie powinno stać.
Zatem miejsce do przewijania F. jest tuż obok łóżka (kiedyś mojego i Męża – a teraz wmeldował się do niego także i F. a czasem to i kot, więc to nasze rodzinne łóżko). Nie trzeba więc daleko chodzić. Od łóżeczka F., z którego korzystał ponad pół roku, to raptem 3 kroki dalej, więc w dalszym ciągu niewielka odległość, którą w nocy było wygodnie pokonywać – żadnych zakrętów, progów i drzwi (w które trzeba byłoby trafić w półmroku i półświadomym). Jest blisko i bezpiecznie.
MEBLE
Miejsce do codziennej pielęgnacji prawie już rocznego F. składa się głównie z:
- komody
- przewijaka
- kosmetyczki – organizera
Napisałam głównie, bo zarówno w komodzie jak i na niej jest masa różnych rzeczy, takich jak ciuchy, kosmetyki, pieluchy, woda… ale po kolei.
KOMODA
Komodę mamy robioną przez stolarza – na wymiar taki jaki chcieliśmy i w kolorze takim jak nam pasował do pokoju. I z jakością idącą w parze z ceną, a to już nie takie oczywiste. To stwierdzam z pełną świadomością po tym jak rozglądaliśmy się za meblami w różnych sklepach. W tym przypadku relacja jakości do ceny jest wyjątkowo dobra – zapłaciliśmy 1100 zł, za wysokiej jakości materiały i możliwość indywidualnego dopasowania, z dojazdem, dowozem i montażem w cenie.
Wymiary:
- wysokość: 90 cm
- szerokość: 100 cm
- głębokość: 60 cm
Komoda ma 4 szuflady.
Ta na samej górze (tuż pod blatem) jest najniższa – w niej mam rzeczy, które przydają się do pielęgnacji F., jak: pieluchy tetrowe, kosmetyki, różnego typu lekarstwa, termometr oraz zestaw akcesoriów – cążki, nożyczki, grzebień, aspirator… W tej szufladzie trzymam też laktator.
W drugiej z kolei szufladzie są codzienne ciuchy: bodziaki z długim i krótkim rękawem, śpiochy, półśpiochy, rampersy, bluzy, spodnie, skarpetki…. Oczywiście już mnie znacie, więc doskonale wiecie, że poukładane. ;)
W trzeciej są ciuchy okazjonalne oraz te do których F. jeszcze nie dorósł ;) Te które pożyczyliśmy od znajomych a są jeszcze za duże i te, które kupiłam sama i lada dzień będą już na F. dobre – strasznie nie lubię sytuacji, kiedy F. już ewidentnie z czegoś wyrósł, a ja nie mam nic większego i kupuję na ostatnią chwilę. Lubię być przygotowana – zwłaszcza, że jak mam czas to ciuchowe zakupy są bardziej przemyślane i zazwyczaj tańsze, bo mam możliwość kupienia ubrań na sezonowych wyprzedażach.
W ostatniej szufladzie – tej na samym dole – są natomiast ręczniki, śpiworki i koce. Czyli rzeczy, po które nie sięgam codziennie.
Wszystkie rzeczy F. mam w jednym miejscu, nie gdzieś tam porozkładane w różnych miejscach po całym mieszkaniu: szafie mojej i Męża, półkach w łazience i meblach w holu. Tylko w jednej komodzie. To naprawdę mega wygodne.
Dzięki takiemu rozwiązaniu przede wszystkim wiem dokładnie co dla F. mam i na dokładkę jest to zawsze pod ręką w czasie przewiania – spokojnie i bezpiecznie mogę sięgnąć do pierwszej i drugiej szuflady podczas zmieniania maluchowi pieluchy. Więc jak ulał na przeiwjaku – miałam tetry pod ręką, jak trzeba było obciąć paznokieć – nożyczki pod ręką, jak była awaria i zawartość pieluchy wyciekła na boki – miałam świeże ciuchy pod ręką. A to naprawdę ważne… ;) Jak F. choruje i w nocy sprawdzam mu temperaturę – to termometr też mam pod ręką.
PRZEWIJAK
Przewijak stoi na blacie komody. Wybraliśmy taki tradycyjny usztywniany model, łatwo dostępny przez internet i w sklepach z artykułami dziecięcymi 70x50x9 cm (cena ok. 40 zł). Na przewijak dodatkowo kupiłam dwa pokrowce frotte firmy BabyMatex (koszt ok. 18,50 zł/szt). W końcu łatwiej ściągnąć i wyprać pokrowiec niż czyścić cały przewijak. A poza tym tak chyba przyjemniej leżeć na delikatnej tkaninie, niż na folii z przewijaka.
Ponieważ pieluchowe awarie zdarzały się u nas dosyć często to na przewijak w pokrowcu kładę jeszcze podkłady higieniczne marki Seni 60×60 cm – te to już mega łatwo zdjąć, wyrzucić, położyć świeży. W aptece pod moim blokiem ich cena wynosi 10 zł za 5 szt., lub 42 zł za 30 szt. (opłaca się bardziej to duże opakowanie, jeśli ma się gdzie je trzymać).
Dodatkowo taki podkład zabieram ze sobą jak gdzieś jedziemy z F. Wtedy nie muszę się martwić o podkład do przewijania, wiem, że są takie materiałowe, wielorazowe- ale jak się ubrudzi to kłopot – bo gdzie wyczyścić? A jak wyczyszczę to gdzie to wyschnie? A przecież nie schowam do torby wilgotnego czy brudnego… Jednorazowe podkłady są dla mnie dużo wygodniejsze.
ORGANIZER
Tuż obok przewijaka stoi organizer – kosmetyczka firmy Beaba (cena ok. 120 zł). Jest super-wygodna, a ja jestem z niej bardzo zadowolona. Długo szukałam takiego organizera, który pomieści wszystkie niezbędne akcesoria do przewijania (i nie tylko). Mąż mówi na to „torba Doktor Quinn”. Ma dużą kieszeń na pieluchy i drugą, którą wykorzystuję na waciki, mocowanie na mokre chusteczki, dwie boczne kieszenie (ja w nich trzymam kremy i sól morską do nosa). Mniejsze przegródki wykorzystuję na dodatkowe maści, których w danym momencie potrzebuję, czy też jałowe gazy do przemywania oczu i kilka ampułek soli fizjologicznej do oczu czy też nosa. Wszystko bardzo dobrze widoczne i uporządkowane – czyli dokładnie tak jak lubię, a i Mąż też nie ma żadnych problemów z wyjęciem niezbędnych rzeczy do przewijania. Jest nie za duża, nie za mała – w sam raz. A jak potrzebuję wyczyścić komodę to zapinam organizer i zdejmuję z blatu – nic się nie wysypuje i nie miesza. Dla mnie extra.
Obok organizera stoi jeszcze miseczka z wodą do czyszczenia tego co wymyć w czasie zmiany pieluchy trzeba. Mokrych chusteczek używamy zazwyczaj tylko w podróży (no i ewentualnie gdy skończą się zwykłe waciki).
ROZWIĄZANIA, KTÓRE BRAŁAM POD UWAGĘ:
Przede wszystkim zdecydowałam się nie montować przewijaka na łóżeczku. Przede wszystkim niewygodnie byłoby mi odkładać F. do snu – a zdejmowanie i zakładanie za każdym razem jak chciałabym zmieniać pieluchę było dla mnie bez sensu. Poza tym to rozwiązanie krótkoterminowe, maluch rośnie i na nowo musiałabym organizować przestrzeń do pielęgnacji. I nie miałabym gdzie trzymać wszystkich artykułów niezbędnych do przewijania – a w komodzie mam wszyściutko pod ręką i to dosłownie. :)
Wiem, że niektórzy decydują się na przewijanie dziecka na łóżku – ale tu znowu za każdym razem musiałabym rozkładać i składać podkład. Nie, to zdecydowanie nie dla mnie – zbyt leniwa jestem ;) Poza tym byłoby duże ryzyko zabrudzenia łóżka, a wtedy musiałabym zmieniać całą narzutę (wolę nie myśleć co by było jakby przez narzutę przesiąkło…). I na dokładkę łapanie po całym łóżku turlającego się lub raczkującego malucha (mogącego w każdej chwili siknąć jeszcze raz) jakoś też mnie nie bawi… ;)
Ot i to całe moje miejsce do przewijania już prawie rocznego F. :) Jak widać to żadne „rocket science”, ale wyjątkowo wygodne :) Więc jeśli ktoś z Was zastanawia się właśnie jak zorganizować kącik do pielęgnacji malucha to mam nadzieję, że moja wizja się przyda.
I JESZCZE WSZYSTKIE LINKI DO ARTYKUŁÓW:
- Komoda robiona na zamówienie – cena ok. 1100 zł (MozArt Meble)
- Przewijak usztywniany – cena ok. 40 zł (do kupienia o tutaj: smyk.com)
- Pokrowiec na przewijak BabyMatex – cena 18,50 zł/ szt. (do kupienia o tutaj: smyk.com)
- Podkłady higieniczne Seni 10 zł za 5 szt, lub 42 zł za 30sz. (w każdej aptece)
- Organizer-kosmetyczna Beaba cena 119 zł (do kupienia o tutaj: ekomaluch.pl)
Bardzo fajny i pomocny wpis!