pierwszy wpis - kwiaty w Mediolanie

Po pierwsze: dzień dobry!

Tak tak wiem … aż do bólu typowo – zaczyna się od pierwszej w życiu ciąży, kobieta nie ma komu non-stop opowiadać o tym, co przeżywa, bo wszyscy znajomi mają już tego tematu prawdopodobnie dosyć. Albo ta zaciążona kobieta nie chce już im głowy tym wszystkim zawracać. Postanawia więc założyć bloga, takiego lifestylowo-parentingowego, by przede wszystkim wyrzucić wszystko z siebie, a internet przecież zawsze ma pod ręką w laptopie lub telefonie, zwanym modnie smartfonem….

I wszystko się zgadza – jak to się ładnie mówi szału nie ma, d*** nie urywa, innej historii nie wymyślę. Nie będzie fajerwerków, szybkich samochodów, motocyklowego gangu i słonecznego wybrzeża Kalifornii.  Będzie za to aż do przesady racjonalnie, bo taka właśnie jestem.

Więc  będzie racjonalnie o ciąży, rozsądnie o stylu życia w dużym mieście (lecz z dala od centrum), trzeźwo o pracy, sensownie o wydatkach, rzeczowo o przedmiotach, którymi się otaczam i jestem otaczana. Praktycznie (i) o wszystkim :) Innych synonimów wyrazu „racjonalnie” już nie znam, ale jeśli są to obiecuję, że tak również będzie.

Na dziś już starczy :)

Miłego dnia!