RWF_tylem

MUSISZ wozić dziecko tyłem do kierunku jazdy, czyli o fotelikach RWF.

W Polsce kiedyś miała być druga Irlandia, potem nastąpił polityczny zwrot w stronę Węgier, choć w wielu kwestiach było nam bliżej do Rumunii. Ja tam jednak bym wolała za wzór postawić Szwecję albo Norwegię. I wcale nie chodzi mi o klimat, ani o zamiłowanie do hygge i slow life, ani nawet nie o skandynawski design. Chodzi mi o bezpieczeństwo, jakie zapewniane jest dziecku podróżującemu w aucie. Tam dzieci do 4 roku życia przewożone są tyłem do kierunku jazdy. I nikogo to nie dziwi. U nas to ciągle dla zbyt wielu wymysł i fanaberia.

A ja kompletnie nie rozumiem dlaczego.

Wystarczy spojrzeć na dziecko, żeby zobaczyć, że ono ma inną budowę ciała niż dorosły człowiek. A dokładniej wystarczy przyjrzeć się jego głowie…

RWF_Britax_niemowle

Głowa noworodka stanowi 1/5 jego masy ciała. Waży mniej więcej 0,7 kg w przypadku 3,4 kilogramowego noworodka. Słabo rozwinięte mięśnie mają więc niezłe zadanie, żeby próbować dźwignąć i utrzymać taki ciężar. Ale tu w kwestii przewożenia dziecka w aucie nie ma problemu, bo WSZYSTKIE pierwsze foteliki 0-13 kg, są przeznaczone do przewożenia dziecka tylko i wyłącznie tyłem do kierunku jazdy.

Problem zaczyna się później gdy tę łupinkę/nosidełko, czy jak wy to tam roboczo nazywacie, trzeba zmienić na następny fotelik. Dzieje się tak w okolicach 1 urodzin dziecka – bo zaczyna wyrastać, bo trudno zapiąć pasy, bo już za ciężki… I właśnie tu dzieje się coś czego ja nie rozumiem – rodzice kupują fotelik montowany przodem do kierunku jazdy. Jedyne wytłumaczenie jakie widzę, to nieświadomość.

A przecież w dalszym ciągu – wystarczy spojrzeć na dziecko- żeby zobaczyć, że ciągle budowa jego ciała znacznie różni się od dorosłego człowieka. Między 9-tym a 18-tym miesiącem życia głowa dziecka stanowi 24,5% jego masy ciała. Tak tak, blisko ¼. Potem te proporcje powoli się zmniejszają. Głowa 3-latka stanowi 18% jego masy ciała, a 6-latka blisko 16%. W przypadku dorosłego człowieka, to już tylko 6%. To proces, którego nie da się ot tak, po prostu, przyspieszyć.

Do tego dochodzi też delikatniejszy kręgosłup, który do osiągnięcia pełnej dojrzałości kształtuje się kilkanaście lat. Stopniowo i powoli rozwijają się także mięśnie, stawy i inne kości, które są odpowiedzialne za utrzymanie głowy człowieka…. np. podczas wypadku.

Wyobraź sobie siebie…

Ja aktualnie ważę jakieś 56 kg. Kiedyś bardzo często jeździłam na motocyklu – bardzo dobrej jakości kask motocyklowy (tak tak, dbałam o swoją głowę) waży ok. 1,6 kg. Głowa dorosłego człowieka stanowi 6% masy ciała, czyli moja waży jakieś 3,3 kg. W kasku waży już prawie 5 kg, czyli już 9% mojej masy ciała. Aż 9% i tylko 9%, a po dłuższej podróży mięśnie mojego karku, szyi i ramion odmawiały posłuszeństwa i domagały się porządnego masażu… A co dopiero gdy trzeba było mocniej zahamować. Każde niespodziewane szarpnięcie po prostu boli.

Teraz wyobraźcie sobie wypadek…

Albo nie! Na początek załóżmy że sytuacja jest w pełni do opanowania i wystarczy porządnie wcisnąć hamulec, przekląć siarczyście, zatrąbić i pomachać rękami, na tego wariata i debila za kierownicą drugiego auta, który nie umie jeździć. Wyobraźcie sobie co dzieje się podczas tego hamowania z wami, a co dopiero z waszym dzieckiem, podróżującym w aucie na tylnej kanapie, w foteliku przodem do kierunku jazdy… Boli? Nawet gdy dziecko jest porządnie zapięte pasami, jego głowa bezwładnie leci do przodu. A następnie z ciągle dużą siłą uderza tyłem o zagłówek fotelika, a mózg w środku o kości czaszki. Ale ale, to przecież tylko hamowanie…

Dopiero teraz wyobraźcie sobie wypadek

Taki całkiem porządny wypadek – czołowe zderzenie przy prędkości 50 km/h. Obciążenie jakie działa wtedy na szyję dziecka jadącego przodem do kierunku jazdy to 180-200 kg. Przy czym siła nacisku na szyję grożąca jej złamaniem dla 3 latka to 122 kg. A dla 6-latka 164 kg. Ups…

A przecież wystarczy przewozić dziecko w foteliku zamontowanym tyłem do kierunku jazdy (RWF -Rear Way Facing), żeby zredukować obciążenie w trakcie wypadku nawet do ok. 40-60 kg.

Nie umiesz sobie tego wyobrazić… to proszę:

Wystarczy fotelik tyłem do kierunku jazdy, żeby dziecko, które tak bardzo kochasz, przeżyło. Powiem więcej jest wielka szansa, że wyjdzie z tego bez większych obrażeń. Oczywiście nikt nikomu na to gwarancji nie da, ale warto mieć świadomość, że zrobiło się wszystko, aby dziecko było bezpieczne w samochodzie.

Foteliki przodem do kierunku jazdy też mają certyfikaty?!

To jeden z argumentów, który jako pierwszy przytaczają rodzice, z którymi rozmawiam na temat przewożenia dziecka w aucie tyłem do kierunku jazdy. Mówią, że ich fotelik też jest bezpieczny, bo ma certyfikaty, ma gwiazdki, ma naklejki, loga i skomplikowaną instrukcję… No ma, ma – tylko czy ktoś zadał sobie trudu i zobaczył co to za certyfikaty? One świadczą o bezpieczeństwie w trakcie kolizji, czy bezpieczeństwie materiału, z którego wyprodukowano tapicerkę? Tak jak mówiłam na początku – chciałabym, żeby u nas było jak w Szwecji. 

To tam właśnie powstał TEST PLUS. Złoty Standard. To tam instytut VTI, działający w zakresie bezpieczeństwa samochodowego, dokładnie zbadał siły będące największym zagrożeniem dla dziecka w czasie wypadku.

TEST PLUS robiony jest w dwóch kategoriach: do 18 i do 25 kg a warunkiem jego zaliczenia jest nieprzekroczenie nacisku na szyję grożącego jej złamaniem. Dla 3 latka ta siła wynosi 122kg, dla 6 latka 164 kg.

I tylko z tym certyfikatem, z zaliczonym TESTEM PLUS, fotelik jest dopuszczony do użytkowania na rynku w Szwecji. Bezpieczeństwo dziecka w czasie wypadku jest najważniejsze. Komfort podróży, jakość materiałów, łatwość ich czyszczenia są również bardzo ważne, ale nie aż tak jak zdrowie i życie.

ŻADEN fotelik montowany przodem do kierunku jazdy testu nie zdał. ŻADEN. I nie każdy tyłem. Więc proszę, zastanów się jeszcze raz, do którego fotelika chcesz włożyć swoje dziecko.

To taką naklejką powinieneś się chwalić.

Ale ja nie będę mieć wypadku.

To często przytaczany argument nr 2. SERIO? SERIO?! Rozumiem, że jesteś w stanie zaufać sobie, swojemu Mężowi/Żonie, partnerce/partnerowi, bo są doskonałymi kierowcami. Ufaj im i jeździjcie bezpiecznie.

Ale czy zaufasz temu co wyprzedza na drodze, na trzeciego, jak wariat, bo mu się spieszy? Temu co pił wczoraj albo dzisiaj rano i wsiadł za kółko, bo chciał się gdzieś przejechać albo odwiedzić kolegę? Czy zaufasz temu co nigdy nie zrobił prawka, bo to trudno zdać i tylko niepotrzebnie wydaje się kasę? Czy zaufasz temu, który nie dostosował prędkości do panujących warunków atmosferycznych? Temu co się zagapił? Temu co właśnie pisał sms’a? Temu co zasłabł za kierownicą…?

Ja jakoś nie jestem w stanie…

Kiedyś było inaczej…

Wiem, wiem, szalone lata 80-te. Kiedyś jeździło się Maluchem lub Polonezem, na kolanach u mamy czy babci i wszystko było w porządku. Serio? Na pewno wydatki kraju na leczenie dzieci po wypadkach samochodowych były niższe. Ale chyba nie o to nam chodzi…

 

Mam nadzieję, że teraz udało mi się wyjaśnić dlaczego foteliki montowane tyłem do kierunku jazdy (RWF) są bezpieczniejsze dla dziecka do ok. 4 roku życia. Że udało mi się przekonać cię, że MUSISZ przewozić swoje dziecko tyłem do kierunku jazdy, jeżeli chcesz zapewnić mu bezpieczeństwo w aucie. Że udało mi się zmotywować cię do wybrania się do sklepu, w którym prawdziwi eksperci od bezpieczeństwa pomogą ci dobrać fotelik do twojego auta, pomogą ci go prawidłowo zamontować i pokażą jak zapinać dziecku pasy. A dopiero potem opowiedzą o kolorach, materiałach i możliwości prania tapicerki ;).

 

P.S. W weekend wybieramy się z F. nad morze, wiecie w jakim foteliku będzie jechał całą drogę…? Tak! W foteliku montowanym tyłem do kierunku jazdy. Pod uwagę nie biorę żadnej innej możliwości. Wy też nie bierzcie.

Chcecie o fotelikach montowanych tyłem dowiedzieć się więcej? A proszę:

1.) Tylem.pl – eksperci, którzy rozwieją wszystkie Wasze wątpliwości, doradzą i pomogą wybrać najlepszy fotelik. Online i w Warszawie

2.) Osiem Gwiazdek – kolejni pozytywnie zakręceni na punkcie RWF, nie wstydź się – pytaj. Online, we Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu, Warszawie

3.) Grupa na Facebooku: Foteliki montowane tyłem do kierunku jazdy – gdy chcesz o coś zapytać, pogadać, mnóstwo ludzi służących pomocą i świetną radą